CZY MOŻNA SIĘ OPALIĆ PRZEZ OKNO?
Każdego roku, gdy zaczyna się sezon letni i wszyscy czują potrzebę powiedzenia czegoś o ochronie przeciwsłonecznej (ja też ;), pojawiają się głosy "nie da się opalić wewnątrz budynku" albo "przez okno nie docierają do nas promienie UV).
A ja najbardziej w życiu byłam opalona, gdy pracowałam całe lato w mocno przeszklonym sklepie, który był dość mocno nasłoneczniony przez większość dnia.
Nie jestem fizyczką, nie będę tu dawać wykładu o długości fal udając, że się na tym znam (bo się nie znam), więc postaram się wyjaśnić kilka zależności w jak najprostszy sposób oraz podzielę się z Wami wynikami mojego eksperymentu.
Jeśli jesteś ciekawy_a szczegółów dot. długości fal, zajrzyj TUTAJ.
Szukasz kosmetyków cruelty free?
Zapraszam Cię do mojej drogerii internetowej!
Link do sklepu 👉 https://nesea.pl/ 🐰
To ile promieni dociera do Ciebie przez okno zależy od bardzo wielu czynników:
- poziomu nasłonecznienia (czy przed oknem są inne budynki, drzewa lub inne przeszkody blokujące promienie)
- strona świata, na którą jest zwrócone okno
- rodzaj szyby w oknie
- twojej odległości od okna
- czy masz w oknach firanki, rolety, zasłony
- czy otwierasz lub uchylasz okno
- pory dnia, roku, obszaru w jakim mieszkasz
Mój eksperyment
Tak się złożyło, że moje biuro, w którym spędzam 8-12 godzin dziennie jest bardzo mocno nasłonecznione przez większość dnia. Przed budynkiem nie ma raczej przeszkód dla promieni, więc do szyby dociera ich sporo. Jest ciepło, więc uchylam okno.
Obie ręce są w podobnym stopniu narażone na promienie słoneczne, ponieważ właściwie cały dzień się ruszam.
Pomyślałam, że to dobre warunki by pokazać Wam, że przebywając w budynku również można się opalić.
Szczegóły:
- Mój eksperyment trwał 9 dni (7 w biurze, 2 weekend, gdzie przebywałam niewiele na zewnątrz, a do mojego mieszkania nie dociera wiele słońca z powodu drzew, innych bloków blisko i ekranów dźwiękochłonnych od ulicy).
- Codziennie ubierałam t-shirt z krótkim rękawem.
- Przed wyjściem z domu nie aplikowałam ochrony przeciwsłonecznej, oba przedramiona przez 10 minut spaceru miały równe szanse.
- Po przyjściu do biura na jedną rękę nakładałam odpowiednią ilość kremu z filtrem SPF 50 (BIELENDA Kokosowe mleczko do opalania SPF50), na drugą nic. Pracuję fizycznie w sklepie, obie ręce są narażone na otarcia, pot, więc filtr się może ścierać, lecz na potrzeby eksperymentu nie reaplikowałam go w ciągu dnia.
Wnioski?
Jak widać - jedna ręka jest opalona, druga delikatnie (widać minimalną różnicę z kolorem skóry, która była zasłonięta bluzkami).
Choć zwykłe szyby okienne w dość dużym stopniu blokują promienie UVB (odpowiedzialne za opalanie), to nie jest to bariera idealnie chroniąca. Zwróćcie uwagę, że miałam zwykle uchylone okno i przez nie bez problemu przedostawały się promienie.
Szyby nie chronią aż tak dobrze przed promieniami UVA, które dociera do skóry właściwej, odpowiada za starzenie oraz może się przyczyniać do nowotworów.
Czy trzeba panikować?
Nie, racjonalnie dostosuj ochronę przeciwsłoneczną do swojego stylu życia.
Jeśli pracujesz w miejscu, gdzie prawie wcale nie ma promieni słonecznych, np w centrum handlowym, hali produkcyjnej itp, nie ma powodu do obaw, w zależności od czasu spędzanego na podróż do pracy dobierz właściwą ochronę.
Jeśli pracujesz w open space, 10 rzędów biurek od okna lub spędzasz większość dnia w domu, gdzie okna są zasłonięte firankami, zasłonami a przed nimi masz drzewa - nic się nie stanie jeśli co 3 godziny nie będziesz reaplikować filtra.
Zwróć szczególną uwagę na ochronę przeciwsłoneczną jeśli:
- pracujesz na zewnątrz lub spędzasz poza budynkami większą część dnia
- masz biurko przy oknie (szczególnie jeśli jest uchylane)
- większość dnia spędzasz w mocno nasłonecznionym pomieszczeniu
Pamiętajcie też, że kremy z filtrem nie są jedyną metodą ochrony przed promieniami UV. Jasne są ważne bo nie zakryjemy sobie całego ciała, lecz podchodźmy do tematu z głową, racjonalnie, bez paniki.
Mam nadzieję, ze post Wam się przydał!
Miłego!
Ewa