Wiecie, że uwielbiam testować kosmetyki do demakijażu, to moje guilty pleasure. Uwielbiam!
W ostatnich miesiącach testów było sporo, już nawet zdążyłam zużyć wiele z tych kosmetyków, więc nadszedł czas na podzielenie się z Wami opinią o nich.
Kilka pokochałam, kilka polubiłam a jednego nie cierpię.
W poście mamy też różne formy demakijażu - galaretki, masełka, olejki, żele i micele.
Oczywiście wszystkie pokazane kosmetyki mają wegański skład a ich producenci nie mają powiązań z testami na zwierzętach, spełniają oraz stowarzyszenia Kosmetyki Bez Okrucieństwa wymagania cruelty free, o których możecie przeczytać TUTAJ.
Szukasz kosmetyków cruelty free?
Zapraszam Cię do mojej drogerii internetowej!
Link do sklepu 👉 https://nesea.pl/ 🐰
Mohani, Galaretki do demakijażu
Podchodziłam do nich dość ostrożnie, ponieważ nie wiedziałam czego się spodziewać, ale po otwarciu zaczęła się MIŁOŚĆ!
Pięknie zmywają makijaż. Mają emulsyjną konsystencję, łatwo się rozprowadzają na skórze, można zrobić nimi przyjemny masaż.
Dobrze emulgują, zostawiając bardzo mięciutką i przyjemną w dotyku skórę. Bardzo je polecam!
Witaminowa pachnie jak cukierki nim2, a kojąca ma zapach truskawek.
Eeny Meeny, Łagodny balsam do demakijażu
Moja kolejna miłość (w tym poście będzie ich kilka)! Mięciutkie masełko, które rozprowadza się na skórze jak marzenie. Wszystko zmywa, nie podrażnia oczu.
Bez problemu emulguje z wodą, zmieniając się w mleczko. Skóra po jego użyciu nie jest w żaden sposób ściągnięta ani sucha. Jest wręcz ukojona.
Jest wydajne, pojemność to 100 ml, a do oczyszczenia skóry wystarczy niewielka ilość.
Shy Deer, Naturalny olejek do demakijażu i mycia twarzy
Idealne SPA dla skóry!
Ma bardzo śliską konsystencję, dzięki czemu idealnie sunie po twarzy. Dobrze zmywa makijaż twarzy oraz oczu - bez problemu usuwa tusz i eyeliner, nie piecze w oczy. Idealnie emulguje.
Dzięki swojej konsystencji jest bardzo wydajny. Pachnie cytrusowo, lecz zapach jest na tyle subtelny, że nie przeszkadza. Jest też świetny do masażu twarzy podczas kąpieli.
Pure by Clochee, Masełko do demakijażu
Myślę, że z tym kosmetykiem mogą polubić się osoby mające skóry suche, podrażnione. To dość gęste i zbite masełko, trzeba go dobrze rozgrzać w dłoniach przed rozpoczęciem demakijażu.
Ładnie wszystko zmywa, nie podrażnia oczu. Emulguje w ok 80%.
Creamy, Olejek do mycia i demakijażu twarzy Moringa Pure
To bardzo kremowy olejek ze skutecznym emulgatorem. Jest bardzo otulający. Ma prosty i skuteczny skład, bez kompozycji zapachowej, pachnie po prostu użytymi surowcami.
Ładnie, bezproblemowo zmywa makijaż.
Lirene, Oczyszczający olejek zmieniający się w piankę & Dr Skin Clinic, Żelowy olejek oczyszczanie
Napiszę o nich razem, ponieważ to podobny typ kosmetyku. Specyficzny, łagodnie mówiąc. Te "olejki" nie są ani olejem, ani mieszanką olejów. To bardziej żele z większym dodatkiem olejów, dzięki czemu lepiej usuwają makijaż niż zwykłe żele do mycia twarzy.
Mogą być świetną opcją dla osób, które chcą wykonywać demakijaż bez użycia wacików (np. płynem micelarnym), a nie przepadają za olejami. Bo świetnie emulgują, nie zostawiają żadnej tłustej warstwy.
Dobrze zmywają makijaż. Osobiście bardziej polubiłam ten z Dr Skin Clinic, ponieważ można nim dłużej pomasować skórę, jest zdecydowanie bardziej emolientowy.
Bielenda, Brzoskwiniowa woda micelarna
Uwielbiam micele z tej serii Bielendy. Ogromne opakowania 500 ml są szalenie wydajne, szczególnie dla mnie, ponieważ prywatnie używam ich wyłącznie do demakijażu oczu.
Dobrze zmywa makijaż i oczu i twarzy. Zero podrażnień, łzawienia oczu, zaczerwienień. I jego zapach - aż chce się wypić, cudowna brzoskwinka!
Alterra, Olejek do demakijażu Bio Algi
Nie cierpię go, zużyłam do mycia gąbek. To nie mieszanka olejów a mix tłuszczów z żelem. Jest bardzo gęsty, w ogóle nie sunie gładko po skórze, cały demakijaż nim jest nieprzyjemny.
Producent radzi omijać okolice oczu, co ma sens, bo jeśli dostanie się do nich choć trochę, od razu łzawią i pieką. NIE LUBIĘ.
Mam nadzieję, że ten wpis Wam się przyda!
Miłego!
Ewa