czwartek, 27 maja 2021

ONLYBIO HAIR BALANCE - RECENZJA / ODŻYWKI / MASKI / PEELING





Linia kosmetyków Onlybio Hair Balance od swojej premiery robi duże poruszenie w internetowym środowisku kosmetycznym. Ta seria nawiązuje do środowiska włosomaniaczek i włosomaniaków, produkty są oznaczone ich rodzajem PEH (proteiny/emolienty/humektanty) oraz dzieli produkty na dedykowane do różnych porowatości włosów. We współpracy z drogerią internetową triny.pl w tym wpisie opowiem Wam o kosmetykach, które testowałam!

O równowadze PEH w pielęgnacji włosów możecie poczytać TUTAJ


Używam tych produktów od dawna, w większości stosuję już drugie opakowania. Testowałam je i wtedy gdy intensywnie wydobywałam skręt moich włosów poświęcając dużo czasu na dbanie o nie, jak i teraz gdy jestem bardzo zajęta i moja pielęgnacja włosów musi być prosta, szybka i skuteczna. 

Na wstępie jeszcze zaznaczę, że wszystkie mają bardzo ładne cukierkowo owocowe zapachy!



ODŻYWKA EMOLIENTOWA

Skład odżywki bazuje na alkoholu tłuszczowym i maśle shea, dalej mamy oleje - lniany, awokado i ze słonecznika, ekstrakt z maliny moroszki.

Lubię ją, sądzę, że jest rewelacyjną typowo emolientową odżywką. Stosowałam ją na różne sposoby - do emulgowania olejów, jako pierwsze O w metodzie OMO, jako ostatni krok do zamykania całej rozbudowanej pielęgnacji oraz do zwalczenia przeproteinowania. W zależności od efektu jaki chciałam osiągnąć, sprawdzała się dobrze. Zmiękczała i wygładzała włosy. Jak już wspominałam - moje włosy są cienkie, ta odżywka je odpowiednio dociążała, raz za mocno je obciążyła, gdy zastosowałam ją i przed myciem i po. To obciążenie było delikatne, piszę o nim żeby się do czegoś przyczepić. Niestety myślę, że może być za słaba dla osób, które mają bardziej zniszczone lub wysokoporowate włosy. 



ODŻYWKA PROTEINOWA

Tutaj nie mamy olejów, fazą tłuszczową konieczną do zrobienia emulsji jest alkohol tłuszczowy, dalej po emulgatorach są same proteiny i aminokwasy - hydrolizowane proteiny pszenicy, aminokwasy pszenicy, soi, arginina, treonina i seryna.

Działa u mnie tak, jak wyobrażam sobie działanie dobrej odżywki proteinowej. Stosowałam ją przed albo po myciu, w zależności od tego, jaki efekt zamierzałam osiągnąć. Świetnie podbijała skręt włosów. Dodatkowo odżywka nabłyszcza włosy, dzięki niej wyglądają dużo lepiej. Stosowana co trzy lub cztery mycia nie przeproteinowała mi włosów. 


MASKA DO WŁOSÓW WYSOKOPOROWATYCH

Jest to maska emolientowo humektantowa. W jej składzie znajdziemy oleje lniany, z pestek winogron,  czarnuszki, nasion bawełny i pestek słonecznika oraz nawilżającą glicerynę.

Z jednej strony ta maska wygładza, nawilża i nabłyszcza włosy, z drugiej niestety bywały dni, kiedy ich nie dociążała odpowiednio i się puszyły. Szczególnie to widziałam gdy zastosowałam ją na zakończenie pielęgnacji wydobywającej skręt. Dobrze mi się sprawdzała jako emulgator olejów na włosach przed myciem.



MASKA DO WŁOSÓW ŚREDNIOPOROWATYCH

W składzie mamy oleje słonecznikowy, rycynowy, awokado i ze słodkich migdałów oraz glicerynę, przez co ta maska również jest składowo emolientowo humektantowa. W moim odczuciu z używania zachowuje się bardziej jak produkt emolientowy.

Uwielbiam ją! Pięknie wygładza moje włosy, idealnie je dociąża, dzięki niej są sypkie i mięciutkie. Dobrze u mnie działała i gdy wydobywam skręt, i gdy to odpuszczam. Na pewno ją kupię ponownie. 


OLEJ DO OLEJOWANIA WŁOSÓW ŚREDNIOPOROWATYCH

Wybrałam go, ponieważ w składzie zawiera oleje, które moje włosy bardzo lubią - słonecznikowy, rycynowy, awokado i ze słodkich migdałów.

Jego formuła jest fajnie zrównoważona, zmiękcza i wygładza moje włosy. Uważam, że te gotowe mieszanki olejów są świetnym rozwiązaniem dla ludzie zajętych, które nie mają czasu na samodzielne kombinowanie, albo dla osób niedoświadczonych w olejowaniu włosów, które niezbyt wiedzą jakie z setek olejów wybrać. Tutaj to dopasowanie do porowatości jest dobrą podpowiedzią. 



OLEJEK ZABEZPIECZAJĄCY KOŃCÓWKI

Pierwszym składnikiem jest cyclopentasiloxane, czyli silikon lotny będący również tzw. emolientem suchym, dalej łatwo zmywalny dimethiconol oraz oleje - lniany, z czarnuszki, awokado, bawełny i rycynowy.

Używam go do zabezpieczania końcówek. Na moje jeszcze mokre cienkie włosy zwykle aplikuję jedną pompkę. Ta ilość chroni końcówki, trochę je wygładza jednocześnie nie obciążając włosów. Stosowałam go też do odgniatania fal, daje sobie z tym radę.


PEELING DO SKÓRY GŁOWY

Na koniec zostawiłam mój koszmarek. W przypadku tego peelingu powinniśmy mieć działanie chemiczne (kwas mlekowy) i mechaniczne (pestki moreli, kaolin), dodatkowo pielęgnujące dzięki olejom lnianym i słonecznikowym, glicerynie, ekstraktowi z arniki i mentolowi.

Nie spodobał mi się już przy pierwszym użyciu, ponieważ te drobinki są duże i drapiące, przez co podrażniły moją skórę głowy. Dodatkowo takie drobinki przez mechaniczne tarcie uszkadzają włosy. Tutaj możesz zobaczyć post trycholożki na ten temat. 

Próbowałam go też używać w taki sposób by nie trzeć ani nie "masować" skóry głowy, a po prosty najdelikatniej jak potrafię zaaplikować go na skórę głowy by sam kwas mlekowy zadziałał złuszczająco. W mojej opinii nie zadziałał i nie oczyścił mojej skóry głowy. Nie polecam.



Mam nadzieję, że ten post o kosmetykach do włosów z serii Hair Balance od OnlyBio ułatwi Wam wybór!

Miłego dnia!

Ewa