Cenię markę Orientana za to, że ma na siebie pomysł, na polskim rynku ciężko znaleźć podobne produkty. Ich kosmetyki są sensowne i skuteczne, bazują na azjatyckich roślinach i ziołach.
Znam ich produkty od lat, po kolei testuje różne opcje asortymentu marki. Większość z pokazanych w tym wpisie kosmetyków to moje hity, do których już kilkukrotnie wracałam.
Cieszę się, że drogeria internetowa triny.pl ma wszystkie produkty Orientana w asortymencie i mogę we współpracy z nimi przygotować o nich wpis. Mam nadzieję, że te recenzje Wam pomogą!
Ostrzegam, że większość kosmetyków Orientana ma mocne zapachy. To zrozumiałe, ponieważ same zioła i rośliny znajdujące się w składach tych kosmetyków mocno pachną, jeśli to zapachy nieprzyjemne, jak na przykład oleju neem, to przykrycie ich pewnie nie jest łatwe. Z drugiej strony, uprzedzam osoby o mocnym powonieniu albo nadwrażliwości na zapachy, że większość tych kosmetyków pachnie intensywnie.
Krem do twarzy - Drzewo sandałowe i kurkuma
Nie będę owijać w bawełnę - bardzo lubię ten krem. Jego skład zawiera masła shea i kakaowe, glicerynę, przeciwzapalny i antyoksydacyjny ekstrakt z kurkumy, przeciwbakteryjny olej z drzewa sandałowego, oleje z ziaren słonecznika, z kiełków pszenicy, nasion grejfruta i migdałów.
Zostawia na skórze bardzo przyjemną półmatową, lecz jednocześnie odżywczą warstwę. Nie spotkałam się z podobnym efektem w żadnym innym kremie.
Uważam, że ten krem może się świetnie sprawdzić w przypadku skór skłonnych do trądziku, zapychania porów, wyprysków, które jednocześnie potrzebują mocniejszej regeneracji, nawilżenia i ochrony. Pomaga w szybszym leczeniu zmian trądzikowych. W ostatnich latach zużyłam co najmniej 2 opakowania tego kremu, lubię do niego co jakiś czas wracać, co dobrze o nim świadczy.
BIO serum do twarzy - Neem i tulsi
Już ponad rok temu polecałam Wam to serum na Instagramie, wiem, że od tego czasu stało się hitem kilku z Was. Jego skład to genialna mieszanka, której celem ma być pomoc w redukcji i gojeniu zmian trądzikowych oraz ustabilizowaniu produkcji sebum i przetłuszczania się skóry. Zawiera tzw. Sepicontrol A5, czyli kompleks z wyciągiem z kory cynamonowca, świetnie działające na trądzik olej neem, ekstrakt z tulsi, antyoksydacyjny wyciąg z kiwi oraz nawilżające glicerynę i ekstrakt z aloesu, dodatkowo działanie produktu wspomagają olejki eteryczne - goździkowy, z drzewa herbacianego i z drzewa cynamonowca.
Uważam, że serum Neem&Tulsi jest bardzo skuteczne. Jest to jeden z produktów, które często polecam młodym ludziom lub osobom, które nie chcą stosować mocnej, zaawansowanej pielęgnacji z możliwymi skutkami ubocznymi (zabiegi kwasowe, retinol) walki z trądzikiem i przetłuszczającą się skórą. Pomaga w gojeniu wyprysków i zapobiega powstawaniu nowych. Reguluje przetłuszczanie skóry. Wielką zaletą tego serum jest to, że choć mamy tu wszystkie genialne właściwości oleju neem, jego bardzo nieprzyjemny zapach został dobrze zakamuflowany.
Hydrokuracja z Kurkumą
Hydrokuracja to produkt pełniący rolę serum w pielęgnacji. Wersja z kurkumą jest kolejnym polecanym tu przeze mnie kosmetykiem pomagającym w walce z trądzikiem, lecz inaczej niż serum Neem&Tulsi.
Skład hydrokuracji z kurkumą bazuje na surowcach nawilżających - glicerynie, ekstraktowi z aloesu, oraz wyciągach łagodzących i rozjaśniających przebarwienia - z kurkumy, lukrecji, ogórka, marzanny indyjskiej i brahmi.
Ten kosmetyk jest nastawiony na łagodniejsze regulowanie skóry, nawilżenie i pomoc w walce z przebarwieniami. W moim przypadku działa na świeże, podkreślam: ŚWIEŻE przebarwienia po wypryskach. Mam problemy z trądzikiem neuropatycznym (więcej o nim pisałam TUTAJ), hydrokuracja ładnie goi rozgrzebane wypryski po moich napadach, zapobiega powstawaniu nowych przebarwień.
Naturalny peeling do ust - Sugarcane Energy
Z pielęgnacji twarzy muszę Wam jeszcze polecić ciekawostkę - peeling do ust Sugarcane Energy. Jest to jeden z bardzo niewielu wegańskich peelingów do ust w formie wygodnego sztyftu. W jego składzie znajdziecie roślinne woski, oleje oraz cukier.
Jest fajny, ponieważ działanie peelingujące jest zrównoważone, w sam raz. Nie jest ani super delikatny, ani mocnym zdzierakiem. Kryształki cukru się rozpuszczają na ustach i peeling zostaje na nich działając odżywczo jak balsam.
BIO olejek do ciała antycellulitowy - 17 roślin ajurwedy
Postawmy sprawę jasno - żaden kosmetyk samodzielnie nie usunie cellulitu ani nie spali nam tkanki tłuszczowej, ale kosmetykami można pomóc skórze, nawilżyć ją, ujędrnić, a zdrowa odżywiona skóra zwykle lepiej wygląda.
Uważam, że ten konkretny olejek jest wart polecenia, ponieważ oprócz wielu olejów i ekstraktów, które świetnie działają na skórę ma składnik ADIPOSLIM, który został opatentowany, bo w badaniach in vivo wykazał działanie zmniejszające o 12% widoczność cellulitu. Myślę, że to obiecujący wynik.
Lubię stosować ten olejek do masażu skóry dłońmi lub bańką chińską. Co jakiś czas do niego wracam, dzięki czemu widzę działanie ujędrniające i poprawiające ogólny wygląd skóry. Czy zlikwidował mi cellulit? Nie, ale jak na kosmetyk, wykazał fajne działanie napinające i odżywiające skórę.
Bogate masło do ciała - Trawa cytrynowa i żywokost
To jedyna wegańska opcja wśród maseł do ciała Orientany. Ma bardzo bogaty skład, zawiera oleje z nasion słonecznika, grejfruta, sezamowy oraz z kiełków pszenicy, masła kokum i shea, nawilżające glicerynę i sok z aloesu oraz ekstrakt z żywokostu lekarskiego.
Masło ma piękny cytrusowo ziołowy zapach, wyczuwam tam też trochę zapachu pomarańczy. Dzięki dobrze zaprojektowanej konsystencji, produkt łatwo się rozprowadza na skórze i dość szybko wchłania. Bardzo dobrze nawilża i odżywia skórę, lubię do niego wracać.
Ajurwedyjska odżywka do włosów - Jaśmin i migdałecznik
Wiem, że już o niej pisałam w poście o równowadze PEH, ale nie mogę jej pominąć w tym poście, ponieważ to jedna z moich ulubionych humektantowych odżywek do włosów!
W jej składzie znajdziemy oleje jojoba i ze słodkich migdałów, humektanty - glicerynę, sok z aloesu oraz kompleks Aquaxyl i ekstrakty z lukrecji, wąkroty azjatyckiej, skórki cytryny, Shikakai oraz Ajwan.
Jest mocno nawilżająca, dzięki niej włosy wyglądają na zdrowe i błyszczące. Dodatkowo ma sporo emolientów, gęstą i bogatą konsystencję dzięki czemu idealnie dociąża włosy i zmniejsza ryzyko puchu.
Dajcie znać, co sądzicie o tych wegańskich kosmetykach Orientana!
Wiem, że wielu/e z Was też lubi tę markę :)