Czy Wasza skóra też tak bardzo wariuje jesienią i zimą?
Moja najbardziej cierpi z powodu działających kaloryferów. Niestety ciepło z grzejników wysusza powietrze przez co moja skóra cierpi. Do tego wiatr i zimno na zewnątrz i twarz się robi sucha i czerwona.
Z Waszych wiadomości i wielu pytań w grupie wiem, że wiele z Was ma podobne problemy, więc w tym miesiącu we współpracy z drogerią internetową triny.pl przygotowałam materiał o rozwiązaniach, które mogą Wam pomóc w tym trudnym dla skóry okresie.
Skupiam się w nim na pielęgnacji wieczornej, ponieważ to przez noc możemy najlepiej zregenerować skórę. W pielęgnacji porannej pamiętajcie o ochronie przeciwsłonecznej, ponieważ promienie UV są szkodliwe dla skóry przez cały rok. Im wyższy faktor SPF tym lepiej.
DELIKATNE OCZYSZCZANIE
Warto w pierwszej kolejności zaznaczyć, że najważniejszym elementem każdej pielęgnacji skóry jest odpowiedni demakijaż i oczyszczanie. Umożliwiają one skórze regenerację podczas snu oraz wchłanianie substancji aktywnych zawartych w kremach. Nawet jeśli nie nosimy makijażu, nasza skóra po całym dniu jest brudna i obciążona kurzem, sebum i bakteriami. Nawet najlepszy krem na świecie nie zadziała, jeżeli zostanie nałożony na nieoczyszczoną skórę.
Jesienią i zimą najbardziej lubię demakijaż olejami, które w mojej ocenie najlepiej rozpuszczają wszystkie warstwy makijażu, filtr, sebum i inne zanieczyszczenia. Dodatkowo nie naruszają bariery ochronnej skóry i można nimi robić bardzo relaksujący masaż. W ostatnim czasie używałam dwóch wyjątkowych kosmetyków:
Bazuje na olejach ze słodkich migdałów i z nasion żurawiny. Ma emulgator (Polyglyceryl-4 Isostearate), dzięki któremu możemy go zmyć z twarzy wodą, nie potrzebujemy żadnych ściereczek. Lubię ten olejek, ponieważ dobrze rozpuszcza makijaż twarzy i oczu, nie podrażnia, delikatnie i łagodnie oczyszcza. Ma delikatny zapach, który nikomu nie powinien przeszkadzać.
Totalne SPA we własnej łazience! Skład tego kosmetyku jest bardzo bogaty. Zawiera oleje sezamowy, ze słodkich migdałów, z pestek winogron, słonecznikowy, jojoba, arganowy, awokado oraz ekstrakty z aceroli, owoców pomarańczy, nasion owsa, marchwi i wiele innych dobroci. Ma emulgator (Polyglyceryl-2 Sesquioleate) więc nie ma problemu ze zmyciem kosmetyku wodą.
A jego działanie? Cudowne! Jak w salonie kosmetycznym! Zwykle najpierw robię nim demakijaż, do czego sprawdza się genialnie a później dłuższy masaż twarzy. Wspaniale relaksuje. Do tego ma przepiękny pomarańczowy zapach.
Inne olejki do demakijażu warte uwagi:
Zanim przejdziemy do nawilżania i odżywiania skóry, muszę też wspomnieć o jej dogłębnym oczyszczaniu. Dokładne i jednocześnie delikatne, kilkuetapowe oczyszczenie skóry jest istotne, ponieważ umożliwia wchłanianie substancji aktywnych zawartych w kremach. Nawet najlepszy krem na świecie nie zadziała, jeżeli zostanie nałożony na nieoczyszczoną skórę.
Jesienią i zimą stawiam na możliwie najdelikatniejsze kosmetyki oczyszczające. Szczególnie uwielbiam pianki i emulsje. Kilka genialnych kosmetyków polecałam Wam prawie rok temu -> sprawdźcie
TUTAJ, dziś muszę polecić dwie kolejne świetne pianki.
Opowiadałam Wam już o niej kilka razy. Pianka zawiera nawilżające glicerynę i kwas hialuronowy, olej z pestek winogron oraz wzmacniający i odżywiający ekstrakt z owoców żurawiny. Jej głównym detergentem jest łagodny Sodium Lauroyl Sarcosinate.
Delikatnie, lecz skutecznie oczyszcza skórę. Z opakowania wydobywa się kremowa i gęsta piana, nie pęka podczas masowania skóry. Używana codziennie rano i wieczorem do dogłębnego oczyszczania cery nie powoduje żadnego ściągnięcia skóry, nie zaburza bariery lipidowej, nie podrażnia, a wręcz koi skórę. Ma piękny, lecz intensywny zapach.
Rewelacja! Sama łagodność! Zawiera wiele substancji nawilżających - syrop kukurydziany, hydrolizat skrobi kukurydzianej, glicerynę i sok z aloesu oraz ekstrakty z owoców wanilii i jaśminu. W tym przypadku za właściwości myjące odpowiadają łagodne substancje powierzchniowo czynne, czyli Coco Betaine i Glikolipidy.
Pianka Clochee jest ultra delikatna i mimo to dobrze oczyszcza skórę. Myślę, że sprawdzi się dla osób mających cery dojrzałe, suche, normalne, podrażnione. Dla cer tłustych i mieszanych lepsza może być jej odświeżająca siostra.
Inne kosmetyki oczyszczające warte uwagi:
NAWILŻANIE
Jesienią i zimą sam krem nawilżający może nie wystarczyć. Mamy włączone ogrzewanie, które wysusza powietrze co prowadzi do przesuszenia skóry. Zimno i wiatr są dla niej dodatkowym zagrożeniem. Oczywiście organizm należy przede wszystkim nawodnić od środka, pomóc też może zakup nawilżacza powietrza. Jednak kosmetykami możemy pomóc naszej skórze.
Mimo tego, że mam skórę mieszaną, jesienią i zimą bywa ona mocno przesuszona. Z moich wieloletnich doświadczeń wynika, że w takich przypadkach najlepsze jest kilkuetapowe nawilżanie.
O co chodzi? O nakładanie kilku kosmetyków zawierających humektanty warstwowo, jeden na drugi. Od najlżejszego do najcięższego.
W tym sezonie testuję też metodę warstwowego nakładania toniku - 7 skin, lecz o niej opowiem Wam gdy będę pewna moich obserwacji.
Po dokładnym oczyszczeniu twarzy na co dzień przechodzę do jej tonizowania. Jest to dla mnie istotny krok, ponieważ mimo łagodnych środków myjących, czuje, że moja skóra potrzebuje lekkiego obniżenia pH, ponieważ sama woda je podnosi. Dodatkowo wybierając toniki zawierające substancje wiążące i zatrzymujące wodę, daje mojej skórze pierwszą warstwę nawilżenia.
Jest to rewelacyjny podstawowy tonik nawilżający. Ma glicerynę i kwas hialuronowy, panthenol i zgodnie z nazwą serii - wyciąg z czarnej porzeczki.
Dobrze nawilża skórę, reguluje jej pH. Dogaduje się z późniejszymi etapami mojej pielęgnacji zarówno rano jak i wieczorem. Zaletą toniku jest też brak zapachu. Ma elegancką szklaną butelkę z pompką.
W tym toniku znajdziemy sok z aloesu, glicerynę, hydrolat różany oraz ekstrakty z liści miłorzębu japońskiego, zielonej herbaty i korzenia buraka.
Nie tylko spełnia swoją funkcję przywracania odpowiedniego pH skóry, ale też nawilża ją i koi. Sprawia, że cera jest miękka i odświeżona. Oba aplikuję na twarz dłońmi, co uważam za najlepszy sposób aplikacji, ponieważ dzięki temu produkty są bardzo wydajne.
Kolejnym istotnym dla mnie etapem nawilżania skóry jest serum, które ma dużo humektantów. Na tym etapie też czasami stosuje serum działające na jakiś problem ze skórą, na przykład rozjaśniające z witaminą C albo kwasowe, lecz na co dzień i w sytuacji dużego przesuszenia skóry stawiam na produkty typowo nawilżające. Może być to serum z różnymi składnikami, ale czasami decyduje się też na żel hialuronowy.
To moje nowe odkrycie! Oprócz zawartości składników nawilżających skórę (betaina, kwas hialuronowy, gliceryna, glukoza), zawiera peptydy działające silnie przeciwstarzeniowo (Acetyl Hexapeptide-8). Dodatkowo znajdziemy w nim kwas fitowy, ekstrakty z borówki czarnej, owoców goji, prebiotyk inulinę i glukonolakton.
Kosmetyk przede wszystkim świetnie nawilża skórę. Koi ją i delikatnie rozjaśnia. Oczywiście działanie przeciwstarzeniowe nie jest widoczne od razu, lecz na podstawie składu widzę, że mógł on dołożyć cegiełkę do opóźnienia powstawania głębokich zmarszczek.
Serum bazuje na hydrolacie różanym i wodzie z kwiatów gorzkiej pomarańczy. Ma glicerynę, kompleks nawilżający zawierający izomerat sacharydu, panthenol, kwas hialuronowy, przeciwbakteryjny ekstrakt z drożdży. Producent obiecuje wysoką koncentrację składników aktywnych takich jak łagodzący flawonoid japońskiej lukrecji i bioflawonoidy cytrusowe.
Bardzo cenię to serum za jego właściwości nawilżające i mocno łagodzące skórę. Kojenie wszelkich zaczerwienień i podrażnień było mistrzowskie.
Inne serum nawilżające warte uwagi:
ODŻYWIANIE
Wszystkie te etapy nawilżenia należy "zamknąć" preparatem zawierającym emolienty by zapobiec ucieczce wody z naskórka. Mogą być to kremy lub oleje. To zależy od Waszych preferencji.
Ja działam różnie. Gdy moja skóra jest w bardzo złym stanie stosuje
skwalan. Jest on moim ratunkiem w każdej kryzysowej sytuacji, ponieważ tworzy okluzje, wzmacnia barierę lipidową i pomaga w regeneracji skóry. Na rynku najpopularniejsze są dwa rodzaju skwalanu -
z oliwek oraz z
trzciny cukrowej. Można też zamykać nawilżenie
olejem, tutaj każdy musi znaleźć swój ulubiony albo postawić na dobre
serum olejowe albo emulsyjne.
Warto zwrócić uwagę na:
W swojej codziennej pielęgnacji najczęściej decyduje się na zamknięcie nawilżenia w skórze kremem.
Wiem, że to już kultowy krem lubiany przez wiele osób. W składzie ma łagodzący hydrolat różany, oleje ze słodkich migdałów, jojoba, mango, makadamia, nawilżającą glicerynę, witaminę E oraz ekstrakt z kwiatów róży damasceńskiej.
Jest to krem bardzo treściwy, o bogatej konsystencji. Czuć, że ma dość dużo fazy tłuszczowej. Świetnie nawilża, odżywia i regeneruje skórę.
To pierwszy kosmetyk Hagi jaki kupiłam i się nie zawiodłam! Na pewno sięgnę po kolejne. On też bazuje na hydrolacie z róży. Ma oleje ze słodkich migdałów, makadamia, kokosowy, masła awokado i mango, mój ukochany skwalan, nawilżające glicerynę oraz sok z aloesu, ekstrakty z zielonej herbaty, korzenia rabarbaru i kwiatów gardenii tahitańskiej.
Jest bogaty. Wspaniale nawilża i odżywia cerę. Dzięki niemu skóra robi się przyjemnie miękka i wygładzona. Bardzo polecam!
Inne kremy nawilżające warte uwagi:
Oczywiście w odżywczej pielęgnacji cery jesienią i zimą nie może zabraknąć złuszczania jej peelingami i maseczek, ten temat poruszę w jednym z kolejnych postów.
Wiele osób w tym okresie decyduje się też na kuracje kwasami bądź retinolem. Jeśli chodzi Wam to po głowie a nie macie doświadczenia, rekomenduje konsultacje ze specjalistą. To są świetne dla skóry substancje, które mogą jej pomóc, lecz można sobie nimi zrobić dużą krzywdę.
Jeszcze jedna sprawa! We współpracy z
TRINY.PL przygotowałam dla Was
specjalny zestaw prezentowy zawierający
wegańskie kosmetyki od firm
niemających powiazań z testami na zwierzętach zgodnie z kryteriami Stowarzyszenia Kosmetyki Bez Okrucieństwa.
Są to kosmetyki idealnie wpasowujące się w temat jesienno zimowej regeneracji skóry. Moją myślą przewodnią był zestaw kosmetyków, które pomogą nawilżyć skórę oraz będą pasowały do większości typów skóry. Myślę, że zawarte w nim kosmetyki sprawdzą się w pielęgnacji każdej osoby!
Może być świetnym prezentem dla Twojej mamy, siostry, przyjaciółki, dziewczyny, chłopaka, żony bądź męża. Albo dla Ciebie bo Twoja skóra też zasługuje na świetne produkty.
Zestaw jest dostępny TUTAJ.
❤️ GoCranberry - Olejek do demakijażu - Odżywcze oczyszczenie
❤️ Resibo - Naturalny żel myjący do twarzy z ekstraktem z brzoskwini
❤️ ASOA - Krem-maseczka do twarzy - Algi Morskie
❤️ Polny Warkocz - Esencja kojąca złoty korzeń i czerwony mak - Tonik nawilżający
❤️ Make Me Bio - Garden Roses krem mocno nawilżający
❤️ Orientana - Naturalny balsam do ust - Coconut Sweet
Dajcie znać, które z tych produktów znacie i co o nich myślicie!
Miłego dnia!
Ewa