niedziela, 12 sierpnia 2018

FAJNY NATURALNY PODKŁAD / PITERAQ BLUE LAGOON




O ile większość moich produktów do pielęgnacji twarzy to kosmetyki naturalne, o tyle z naturalnym makijażem nigdy nie było mi po drodze. Kilka lat temu kupiłam trochę takich produktów, ale nie działały na moją skórę - podkład nie trzymał się nawet godziny, cienie, brązer i róż nie miały ani trochę pigmentu a maskara sprawiała jedynie, że rzęsy były czarne. Ja lubię makijaż i przede wszystkim chcę, żeby był trwały i łatwy w wykonaniu, więc testy tamtych produktów mnie mocno zniechęciły. Wtedy na rynku było zaledwie kilka marek produkujących takie kosmetyki, teraz gdy stały się dość popularne rośnie konkurencja między firmami i, co najważniejsze, jakość naturalnych produktów do makijażu. 

Mimo, że w ostatnich latach jakość naturalnej kolorówki się znacznie poprawiła i powoli się przekonuję do takich kosmetyków, te produkty nie mają cech wielu rzeczy makijażowych marek drogeryjnych, profesjonalnych bądź perfumeryjnych. Nie ma w nich syntetycznych składników zapewniających wodoodporność i długotrwałość kosmetyków lub silikonów, dzięki którym gładko i bezproblemowo się rozprowadzają. Z drugiej strony naturalne produkty do makijażu mają wiele składników pielęgnujących skórę, a podkłady mineralne mogą być pomocne w walce z trądzikiem. Wydaje mi się, że w przypadku takich kosmetyków warto mieć realne oczekiwania.

Po tym przydługim wstępie przyszedł czas na najważniejszą część wpisu, czyli opowieść o mojej przygodzie z podkładem Blue Lagoon z Piteraq. Słowa "przygoda" użyłam celowo, ponieważ bardzo długo uczyłam się nakładać ten podkład ;) 



Piteraq!

Zacznijmy od kilku słów o marce Piteraq bo jest ona stosunkowo nowa na polskim rynku. Jest to firma włoska produkująca naturalne kosmetyki do makijażu. Wszystkie mają wegańskie składy a firma nie ma powiązań z testami na zwierzętach (sprawdzone przez Kasię PinkMinkStudio).

Blue Lagoon

Fluid Blue Lagoon występuje w dwóch wersjach - do skóry tłustej i suchej. Ja mam tę pierwszą. W obu wariantach mamy wybór 6 odcieni. Mój kolor to 37 E, czyli drugi odcień w gamie. Ma on żółte tony. Niestety jest dla mnie troszeczkę za ciemny więc dodaję do niego kropelkę białego mixera Catrice.

Aplikacja podkładu

Tutaj miałam największy problem. Z racji tego, że był on nowością na polskim rynku, nie znalazłam żadnych tutoriali. Niestety w języku angielskim też. Dziewczyny z Włoch pewnie już dawno temu rozgryzły najlepszy sposób nakładania, ale ja nie znam włoskiego ;)
Z przyzwyczajenia zaczęłam testy od nakładania go wilgotną gąbką z Real Techniques. Efekt był tragiczny - nie potrafiłam uzyskać jednolitej, gładkiej warstwy na skórze. Żeby całość "jakoś" wyglądała musiałam nałożyć bardzo dużo kosmetyku, a z powodu tak grubej warstwy szybko spłynął z twarzy i wyglądał bardzo nieestetycznie. Używam tych gąbek od lat i jest to pierwszy podkład, którym nie dała sobie rady. 
Kolejno zaczęłam próbować z pędzlami - też każdy poległ. Języczkowy zrobił okropne smugi i nie dało się nałożyć podkładu bez plam, z flat topem poszło trochę lepiej, ale to też nie był efekt jakiego oczekuję. Znów warstwa była za gruba i niejednolita. 
Już myślałam, że się poddam i zjadę ten podkład, nadam mu tytuł najgorszego fluidu, jakiego używałam w życiu, ale postanowiłam jeszcze sprawdzić go metodą, za którą nie przepadam, czyli aplikacji palcami. TO BYŁ STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ! 

Konsystencja

Podkład Blue Lagoon ma bardzo gęstą i zbitą konsystencję. Właśnie z tego powodu najlepiej się go nakłada dłońmi. Dzięki lekkiemu rozgrzaniu między palcami, podkład "rozpuszcza się" i jego konsystencja staje się bardziej płynna.



Krycie

W mojej opinii działa jedynie nakładanie palcami i wypowiem się o kryciu tylko po aplikacji tą metodą ;) Jedna cienka warstwa wyrównuje koloryt skóry. Ja zwykle nakładam jeszcze drugą na miejsca, które pod wpływem wysokiej temperatury lub stresu mi się czerwienią czyli policzki i okolice nosa. Dwoma cienkimi warstwami można osiągnąć średnie krycie. Takie mi teraz wystarcza bo ostatnio nie mam raczej problemów z cerą. 

Trwałość

Teraz mamy takie upały, że nic nie wytrzymuje długo na skórze, ale w powiedzmy "normalnych" warunkach ten podkład spokojnie utrzymuje się na mojej mieszanej, ale dość mocno przetłuszczającej się cerze 8-9 godzin, więc bez problemu noszę go do pracy. Ściera się z twarzy w ładny sposób, delikatnie i jednolicie. 
Mimo, że podkład jest przeznaczony dla cery tłustej, nie zauważyłam dużego zmatowienia skóry. Bez pudru wygląda ona zdrowo, ale ja dodatkowo utrwalam i matuję każdy podkład.
Raczej nie jest to kosmetyk, który bym nałożyła na całonocną imprezę, wesele itp, ale w zwyczajnym życiu sprawdza się fajnie. 
Warto jeszcze dodać, że wśród wszystkich moich pudrów najlepiej utrwala go ryżowy Fixer z Ecocera. 



Jak widać, pomimo przygód, polubiłam naturalny podkład Blue Lagoon dla cery tłustej od marki Piteraq. Od kilku tygodni noszę go prawie codziennie! Dodam jeszcze, że nie zauważyłam, żeby zapchał mi pory, nie uczulił mnie i nie spowodował żadnych nieprzyjemnych reakcji na skórze.

Testowaliście już jakieś kosmetyki Piteraq? Jak wrażenia?

Miłego dnia!
Ewa