Markę własną Rossmanna, Isanę, znamy wszyscy - jest ona cruelty free, ma bardzo dużo wegańskich produktów, które są dobrze dostępne i mają rewelacyjne ceny! W ostatnim roku (tak, dopiero się zorientowałam, że zapomniałam o rocznicy bloga, która była w październiku) pisałam o kilku kosmetykach z tej firmy, ale chcę je zebrać w jednym poście :) Chyba nie trafiłam jeszcze na żadnego okropnego bubla, ale jest sporo średniaków, o których dzisiaj tylko wspomnę, najbardziej chcę zwrócić Waszą uwagę na kilka rewelacyjnych produktów!
Zacznijmy od włosów.
Lubie dwie odżywki z najtańszej, podstawowej serii - Spulung Color-Glanz i Spulung Intensiv Pflege. Nie używam ich samodzielnie, zwykle je tuninguje olejami, humektantami lub skrobią i wychodzą mi rewelacyjne maseczki, które dostosowuje do aktualnego stanu włosów. Myślę, że mogę je nazwać dobrymi, tanimi bazami do tworzenia własnych masek (taka nietestowana na zwierzętach i wegańska wersja popularnych wśród włosomaniaków Kallosów).
Z serii Proffesional przetestowałam wszystkie odżywki (wegańska lista jest TUTAJ) i chciałabym wyróżnić trzy - Spulung Repair Nutrition, Spulung Oil Care i Effectiv Kur Oil Care (to jest teoretycznie maska do włosów, ale według mnie jej działanie jest za mało intensywne i używam jej jak odżywki). Nadają się i do nakładania przed i po umyciu włosów, dobrze je wygładzają i ułatwiają rozczesywanie. Mam cienkie i dość rzadkie włosy, te odżywki je doskonale dociążają, ale ich nadmiernie nie obciążają.
Mogę Wam też polecić jeden szampon z Isany - Med z 5% zawartością mocznika. Jest on bardzo delikatny, idealny dla mojej wrażliwej skóry głowy. Dobrze myje, ale nie jest agresywny, nie powoduje łupieżu, włosy wyglądają dobrze po umyciu. Jego jedynym minusem jest mała pojemność i wydajność. Rossmann mógłby wprowadzić litrowe butelki, chętnie bym je kupowała :)
Muszę też wspomnieć o suchym szamponie do ciemnych włosów, który jest dla mnie bardzo przyjemnym produktem. Używam go bardzo rzadko, jedynie w kryzysowych sytuacjach i sprawdza mi się doskonale - odświeża włosy i nie zostawia biało-siwego nalotu.
Kolejny produkt jest ulubieńcem mojej mamy (bo ja nie stylizuje raczej moich włosów). Chodzi o lakier do włosów 5+Power Extreme, którego siła utrwalania jest podobno zbliżona do mocnego Tafta.
Jeśli chodzi o żele pod prysznic z czystym sumieniem do codziennego używania mogę polecić tylko te z serii MED (wegańską listę znajdziecie TUTAJ). Nie mają one super zapachów, większość jest wręcz bezzapachowa, przez co nie są bardzo popularne, ale nie wysuszają mojej skóry, co ich jest największą zaletą. Są wydajne, na gąbce nawet trochę się pienią i bez problemu można się nimi umyć bez podrażnienia skóry.
Oczywiście
polecam również olejek pod prysznic - zna go chyba każdy ;) Lubię nim
myć ciało, ponieważ zostawia na nim delikatnie tłustą warstwę. Jest tez
najlepszym środkiem do prania gąbek do makijażu i bardzo brudnych
pędzli. Trochę śmierdzi, więc dodaję do niego kilka kropelek naturalnego
olejku eterycznego.
A co z pozostałymi żelami? Kupuje je czasami bo uwielbiam ich zapachy, ale niestety nie mogę ich używać codziennie bo za bardzo przesuszają moją skórę. Zawsze nakładam balsam, ale mimo wszystko staram się traktować moją skórę dobrze.Wiecie, ja nie demonizuje silnych detergentów, ale one mają ich chyba trochę za dużo. Żele zapachowe o "kremowej" formule są trochę mniej agresywne, ale mimo wszystko seria MED u mnie wygrywa :)
Na półce z produktami do pielęgnacji ciała w Rossmannie też można znaleźć kilka perełek z Isany (wegańska lista jest TUTAJ). Z serii MED pochodzi rewelacyjny balsam z 5,5% mocznikiem, który świetnie regeneruje i nawilża skórę. Bardzo lubię też kremy do ciała w ogromnych, półlitrowych opakowaniach. Są one lekkie i dość szybko się wchłaniają, ale mimo wszystko radzą sobie z nawilżeniem skóry. I mają ładne zapachy - od lat moim ulubionym jest Shea&Kakao.
Isana ma też przyzwoite kremy do rąk. Dla mnie najlepszy i najbardziej regenerujący jest ten z 5,5% mocznikiem. Dobrze się też sprawdzają koncentrat z witaminą E i gliceryną oraz krem i maska do rąk w jednym Almond Dream - są nawilżające i odżywcze.
Warte polecenia są też maszynki do golenia i pianki - są niedrogie, bardzo łatwo dostępne i robią to, co mają robić ;)
Lubię też plastry z woskiem do depilacji twarzy i bikini. Są skuteczne, dobrze łapią włoski i nie trzeba ich bardzo nagrzewać (wystarczy potrzeć między palcami). Nie powodują też nadmiernych podrażnień skóry.
Pełna lista wegańskich produktów do depilacji z Rossmanna jest TUTAJ.
Kosmetyki do twarzy z serii Young nie powalają mnie swoją jakością, ale chyba już nie jestem ich targetem. Dobrze mi się sprawdził różowy żel do mycia twarzy, ponieważ jest on delikatny i nie zdziera całej warstwy hydrolipidowej. Lubię też maseczkę Active Clear z tlenkiem glinu, która widocznie oczyszcza skórę i lekko zwęża pory .
Czasami kupuję też mydła w płynie Isana, ale tak szczerze mówiąc nie do końca je lubię - mają ładne zapachy, niestety przesuszają moje dłonie.
Jakie kosmetyki Isana lubicie najbardziej?
Miłego dnia!
Ewa