Naprawdę ktoś wierzył w to, że Ziaja jest jedyną firmą która wymyśliła sposób na to, żeby ich ekstrakt z koziego mleka, hydrolizowany jedwab lub keratyna były wegańskie?
Ja od dawna pisałam, że w to wątpię z jednego prostego powodu - takie nazywanie niektórych syntetycznych odpowiedników składników odzwierzęcych jest NIELEGALNE.
Tak, firma od lat utrzymywała, że jedynymi niewegańskimi substancjami, jakich używają są lanolina i cholesterol (oświadczenie z lutego można znaleźć TUTAJ), ba, kilka lat temu twierdziła, że jedwab w jej kosmetykach jest syntetyczny.
Nie chcę się pastwić nad ich niewiedzą oraz tym, że uważają, iż składniki zwierzęce i odzwierzęce to coś innego (serio?), po prostu staram się wyjaśnić sytuację.
Przejdźmy do rzeczy. Według Ziaji ich niewegańskimi składnikami są:
- Beeswax,
- Lanolin Alcohol,
- Lanolin,
- Hydrolyzed Alcohol (cholesterol),
- Hydrolyzed Keratin,
- Hydrolyzed Milk Protein,
- Hydrolyzed Silk,
- Goat Milk Extract
Nie dostałam wyjaśnienia pochodzenia Hydroxypropyltrimonium Honey, ale z mojego researchu wynika, że również nie jest to wegański składnik.
Powiem szczerze - nadal nie mam pewności, czy to wszystkie odzwierzęce składniki jakich używają. Komunikacja była trudna i mam wrażenie, że firma nie do końca rozumiała o co mi chodzi. No cóż, cieszę się, że mimo wszystko Ziaja ma sporo produktów bez potencjalnie niewegańskich.
Marka nie jest potwierdzona jako spełniająca kryteria braku powiązań z testami na zwierzętach moimi i Stowarzyszenia Kosmetyki Bez Okrucieństwa, ponieważ nie odpowiada na szczegółowe pytania dot możliwych powiązań z testami na zwierzętach.
Miłego dnia!
Ewa